wege - pasztet z białej fasoli

jest konsekwencją powrotu z Kołobrzegu. Wracałam z Agą i tak sobie "bleblałyśmy" o jedzeniu też. Aga jest wege i wiedziałam o tym wcześniej, ale dopiero takie "sam na sam" spowodowało MYŚL! Popełniłam
też już hummus i chleb zmieniający życie, ale o tym w następnych postach.

Składniki:
2 szklanki drobnej białej fasoli, namoczonej przez noc w zimnej wodzie
2 duże cebule, pokrojone w pióra
1 jabłko, obrane i pokrojone w kostkę
2 łyżeczki majeranku
1 łyżeczka tymianku
spora szczypta gałki, startej
2 ząbki czosnku
łyżeczka musztardy
100 ml oleju + sporo do smażenia
5 czubatych łyżek zmielonych płatków owsianych
sól i pieprz


Namoczoną fasolę odcedzić, opłukać i ugotować w nieosolonej wodzie do miękkości. W międzyczasie na patelni na minimalnym ogniu zeszklić cebulę oraz jabłka, powinny się lekko rozpadać. Ugotowaną fasolę opłukać, przestudzić i połączyć z podduszonymi cebulami, jabłkami oraz resztą składników. Przepuścić przez maszynkę do mielenia lub zmiksować ręcznym blenderem. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Keksówkę wysmarować olejem, przełożyć masę fasolową i piec przez około 40 minut, w połowie pieczenia można przykryć wierzch pasztetu folią aluminiową - dzięki temu nie będzie zbyt spieczony i nie będzie się kruszył. Wyjąc na blat, zostawić do całkowitego wystudzenia i dopiero wtedy wyjąć z formy i kroić. Pyszny z dobrą musztardą, chrzanem, ćwikłą albo sosem tatarskim. 





z chrzanem - mmmmmm...........



żródło:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...